Dostosowywanie przekazu marketingowego – niezależnie od kształtu i formatu, jaki na koniec przybiera – z godziny na godzinę zyskuje nowy wymiar, dzięki śmiałemu sięganiu po innowacyjne technologie. Zamykanie oczu i udawanie, że uczenie maszynowe nie istnieje i nie daje niewyobrażalnych narzędzi otwierających nowe szanse dotarcia do klienta, byłoby niepoważne. Zobacz, jak już kształtuje się przestrzeń online, aby wyprzedzić konkurencję i ugruntować się w nowościach, zanim staną się one powszechne dla wszystkich.
Hiperpersonalizacja, czyli ja Cię dobrze znam, mój drogi kliencie
Personalizacja w marketingu nie jest niczym nowym. Jednak co to właściwie jest ta hiperpersonalizacja i czym różni się od swojej poprzedniczki? Hiperpersonalizacja to korzystanie w umiejętny sposób z najnowszych technologii, które dają nam bardzo szczegółowy obraz naszego klienta. Dowiadujemy się, jakie są jego preferencje, potrzeby czy dążenia w konkretnym czasie. To, jak na nie zareagujemy, daje możliwości, o jakich nie śnili marketingowcy jeszcze kilka lat temu. Możesz dziś tworzyć content wykorzystując naprawdę bardzo szczegółowe dane. One są naszym celem, największym sprzymierzeńcem i lokatą na przyszłość.
Tutaj jednak, aby coś wyciągnąć, trzeba zainwestować w specjalne analizy i wysoki poziom automatyzacji. A to właśnie przekłada się na wyniki, a przede wszystkim satysfakcję naszych klientów. A od tej przecież już tylko mały krok do sukcesu finansowego Twoich działań. Dziś na bok odsuwamy tradycyjną personalizację, tak dobrze znaną nam w ostatnim czasie. Dodanie do mailingu imienia odbiorcy to za mało. Owszem, może być to dla niego miłe, ale dla nas już nie tak efektywne, jak jeszcze do niedawna. Każdy już wie, że dostaje spersonalizowane maile. To spowszedniało. Czas na nowości!
Nie mówi do Ciebie teoria, niech przemówią liczby!
A mimo wszystko jak wyraźnie mówią badania aż 84% klientów czuć się wyjątkowo i być traktowanych jak osoba, a nie statystyczny numer. Co więcej, 70% zaznacza, że wzmacnianie zaangażowania zbudowanego na wcześniejszych interakcjach z firmą/marką jest dla nich ważne. Z kolei badania McKinsey udowadniają, że to dobra inwestycja, bo pozwala na obniżenie kosztów pozyskania klienta o 50%, zwiększyć przychody o 5–15% i podnieść efektywność działań marketingowych o 10–30%. Liczby mówią same za siebie. Efekt WOW jest na wyciągnięcie ręki, trzeba tylko się po niego schylić.
Bez automatyzacji nie dasz rady z efektywną hiperpersonalizacją
Jeden klient lubi bezpośrednią, otwartą komunikację. Inny z kolei chce poczuć się ważny, że sam dokonuje wyboru, jakie prezentuje mu marka. Jeszcze inny jest na etapie zmiany swoich wartości i rezonują z nim treści pomagajace oswoić nowe miejsce w życiu. Jeden marketingowiec ręcznie nie będzie produkował tylu opcji treści dla każdego człowieka z bazy. Skuteczne zautomatyzowanie procesu tworzenia i dystrybucji treści może jednak czynić cuda. Przygotowanie szablonu newslettera, do którego część treści zaciągają się w sposób zautomatyzowany na podstawie najnowszych informacji pozyskiwanych i zapisywanych w firmowej bazie danych to już zdecydowanie bardziej możliwa opcja. Nie tania, ale w dłuższej perspektywie – bardzo skuteczna.
Siła języka – optymalizacja pod wyszukiwanie głosowe
Wydawać by się mogło, że w Polsce wyszukiwanie głosowe za pomocą takich narzędzi jak Alexa, Siri czy Google Asistant nie jest jeszcze bardzo powszechne i spopularyzowane. Czas jednak pokaże, że końcówka roku 2022 i początek 2023 może nas w tej kwestii zaskoczyć.
Koniec słów kluczowych, których tak nienawidziliśmy?
Co to będzie oznaczało w praktyce? Na pewno fakt, że tak uwielbiane przez świat SEO słowa kluczowe będą powoli traciły na znaczeniu. Wydaje się to dość logiczne, że potencjalny klient nie będzie zapisywać czy wypowiadać zlepku słów typu „wygodne legginsy termiczne”. Zacznie zwyczajne i dość intuicyjnie pytać: „Hej Siri, które legginsy termiczne są najlepsze?”. Tutaj zostaniemy zmuszeni do zetknięcia ze sporym trudem. Dotychczas takie wyszukiwanie nie było aż tak popularne za sprawą wystukiwania swoich potrzeb na smartfonach. Komunikaty głosowe są z natury bardziej intuicyjne.
Podążaj za głosem klientów, zanim zrobią to inni
Jak bowiem nagle włączyć tego rodzaju treści do materiałów tworzonych na co dzień, żeby nie brzmiały sztucznie? Warto w tym miejscu mieć na uwadze, że szybko można przez nieprzemyślane działania w tym obszarze uzyskać efekt śmieszności – czyli zupełnie odwrotny do założonego. Chyba każdy z nas zna niektóre branżowe teksty czy zwroty tak powszechne w sferze marketingu lub stricte ekspertów od SEO, a tak śmieszne i sztuczne z perspektywy poprawnej polszczyzny i codziennego języka. Być może będzie to przełom, który pozwoli na wyzbycie się hasłowych zlepków wyrazów bez orzeczeń czy podmiotu. Poprawne zdania pod względem leksykalnym i składniowym mogą w znacznej mierze sprawić, że przeszukiwanie Internetu będzie bardziej przyjazne odbiorcy i ludzkie.
Wydaje się, że połączenie najnowszych, dynamicznych technologii języka mówionego z dążeniem konsumenta do własnego komfortu, tak by szybko i prosto znaleźć to, czego się szuka, może być trudne. Jednak ta zmiana już ma miejsce. Jak się ukształtuje, dowiemy się w najbliższych miesiącach. Warto jednak być czujnym i zacząć powoli adaptować swoje treści pod nowe trendy.
Podsumowanie
Treści, jakie będą docierały do konsumentów, staną się jeszcze bardziej im bliskie, odpowiadające na potrzeby, zanim zdążą się one na dobre ugruntować. Nie bojąc się inwestycji w nowe technologie zbierające dane, automatyzację i dysponując wiedzą w tym zakresie i wykorzystując ją, będziemy nie tylko zaspokajać coraz bardziej niewypowiedziane potrzeby naszej grupy docelowej, ale przede wszystkim zaczniemy organicznie budować zaufanie do marki, firmy, produktów i usług. Zrozumienie konsumenta, tak po prostu – po ludzku, da jeszcze większe zaufanie, głębsze doświadczenia zakupowe oraz prawdziwe, trwałe relacje. Język marketingowy przestaje być sztampowy. Idąc za głosem klienta, podążasz za jego potrzebami, a te przecież chcesz spełniać, żeby zyski firmy mogły stale wzrastać.